Dekoracja Wielkopostna

WIELKI POST

   Nastał czas Wielkiego Postu, czas wyrzekania się i pokuty. To czas, który każdego roku stwarza nam opatrznościową okazję do refleksji nad sensem i wartością naszego życia chrześcijańskiego i pobudza nas do odkrywania miłosierdzia Bożego, abyśmy sami  stawali się bardziej miłosierni względem braci. To czas pokuty  i nawrócenia się. Okazja do otwarcia się na Boga i drugiego człowieka.To czas, w którym szczególnie żałujemy za nasze winy, poprawiamy się, poddajemy się refleksjom i wielu przemyśleniom.  Wielki Post to dla nas dar od Boga, to czas, w którym możemy się zmienić. Czas, który dany jest nam po to, abyśmy pogłębiali swoją wiarę, przemyśleli czy żyjemy zgodnie z Bożym prawem.

    Zapewne większość  parafian zauważa, że wraz ze zmianą okresów liturgicznych, w naszej świątyni pojawia się starannie przemyślana, pełna symboli i skojarzeń  dekoracja związana    z danym okresem. Pewnie i bez niej dany okres przebiegałby swoim rytmem, ale ma ona na celu przypominanie nam, co aktualnie przeżywamy. W codziennym życiu mamy mnóstwo spraw, które pochłaniają całą naszą uwagę, energię i czas. Jednak, gdy w niedzielę przychodzimy do kościoła, rzuca nam się w oczy, że przy ołtarzu jest coś nowego, co przypomina nam, na jakich sprawach powinniśmy aktualnie skupiać nasze rozmyślania i  uwagę. Coś, co ma nas skłonić do głębokiej refleksji, rewizji swojego życia, aby być godnym na spotkanie z Bogiem.

   Pomysłodawcą, inicjatorem i częściowo wykonawcą tej pięknej dekoracji jest  proboszcz naszej parafii ks. Zbigniew Porębski, który wyróżnia się niebywałym talentem, kreatywnością i zaangażowaniem. Pomocą przy wykonaniu dekoracji służyli: Państwo Alina   i Piotr Moskwa, Aneta i Józef Kuświk, Mariola i Jan Bilscy, Teresa i Krzysztof Piechaczyk ,Maria Bejm, Zdzisław Anna Jarosik                          

    Tematyka tegorocznej dekoracji nawiązuje do czterdziestodniowego okresu pokuty i skruchy, czyli okresu koniecznego odosobnienia, by uczyć nas słuchania woli Bożej i wrażliwości na prawdziwe potrzeby drugiego człowieka. Jej poszczególne elementy mają swoją symbolikę i znaczenie, które mają nam pomóc zrozumieć czym jest trwający Wielki Post. Dobrze wiemy, że pustynia jest miejscem, w którym ciężko odnaleźć oznaki życia, stąd w naszej dekoracji dostrzec można wiele spróchniałych konarów drzew, wysuszonych skorup owoców, suchych korzeni drzew i roślin, czy też kawałki kory –  to wszystko znaki, naszej duchowej śmierci i tęsknoty za zbawieniem. Jako ludzie jesteśmy powiązani ze światem przyrody, do czego zresztą chętnie się przyznajemy. Nasze bytowanie, w złym czy dobrym znaczeniu, tłumaczymy i usprawiedliwiamy prawami natury, a ludzkie słabości, w tym również wszelkie okrucieństwa, tłumaczymy przynależnością do tego świata i koniecznością podporządkowania się jego twardym prawom.  Na co dzień spostrzegamy wokół siebie tak wiele zła: trującego egoizmu, bezkresnej ludzkiej głupoty, szpanu, kalectwa, biedy, krzywdy, straszliwych chorób, agresji, chaosu, kradzieży, morderstw, gwałtów, fałszywych wyznań, stwarzania gry pozorów, bezsensownej pogoni za pieniędzmi, karierą, materialnymi dobrami, zawiści, obłudy, dwulicowości, tłumu wykrzywionych twarzy w nieszczerych uśmiechach, bezsensownej pogoni za szczęściem, ale to wszystko tak naprawdę jest tylko iluzją. Patrząc na to wszystko zaczynamy wątpić w swoje człowieczeństwo. Przewracamy się przez wystające korzenie i zaczynamy błądzić, a wiemy, że błądzenie powoduje problemy. Zatracamy się,  ciągle grzeszymy i nie umiemy korzystać z danych nam dobrodziejstw przez co ponosimy przykre skutki. Stajemy się, jak te próchniejące konary drzew – bezduszni i bezwartościowi. Zapominamy, że „Bóg, w samym sobie nieskończenie doskonały i szczęśliwy, zamysłem czystej dobroci, w sposób całkowicie wolny stworzył człowieka, by uczynić go uczestnikiem swego szczęśliwego życia”. Oznacza to, że Bóg stworzył człowieka po to, by osiągnął szczęście, a drogą ku temu jest bycie z Nim , uczestniczenie w Jego szczęśliwym życiu. Ponosimy więc konsekwencje, płacąc mniej lub więcej. Jednak błądzenie jest ważne. Jest ruchem, jest poszukiwaniem i dążeniem. To w błądzeniu zawiera się pragnienie czegoś innego. Podczas błądzenia, doświadczamy nieraz różnych pewności, które rozsypują się pokazując nam, że nie tędy droga. Poprzez błądzenie stajemy się jednak bardziej ludzcy. Już nie tacy ważni, pewni bez winy. Stajemy się częścią świata, który nas otacza. Doświadczamy strat, które mogą nauczyć nas wewnętrznej  dyscypliny i pokory. Człowiek błądzący może życzliwiej popatrzeć na świat, który wymusza na nas bycie idealnym lub przynajmniej wspaniałym. Cokolwiek to nie oznacza. Błądzenie jest ważne i ludzkie. Dotyczy tych, którzy poszukują, nie tylko dobrobytu i sławy. Dotyczy również tych, którzy poszukują miłości czy przyjaźni. Jednak w tym również można się zagubić. W takich poszukiwaniach gubimy się, jeżeli trudno przychodzi nam zmierzenie się z tym, co wyparte ze świadomości. Z czym nie chcemy się zmierzyć i o czym zapomnieliśmy, można powiedzieć z przyjemnością. Właśnie w okresie Wielkiego Postu mamy okazję znaleźć właściwą drogę.

   Jednym z kluczowych elementów dekoracji są drzwi wyglądające na zmurszałe, pokryte kawałkami kory i próchnem, na których przymocowany jest kawałek kory z wizerunkiem Jezusa Chrystusa, piękny kwiat oraz tablice z modlitwami. Te drzwi są ważnym symbolem życiowej zmiany, bowiem obrazują przejście oddzielające świat obcy, nieznany i groźny, z tym nam najbliższym, oswojonym i bezpiecznym. Są wzruszającym obrazem tego, co stanowi istotę chrześcijaństwa: oczekiwania na „Tego, który jest, który był i który przychodzi”. Są wezwaniem do nieustannego czuwania i modlitwy. Przypominają o testamentowym zapewnieniu: „Błogosławiony jest człowiek, który mnie słucha, który co dzień u drzwi moich czeka, czuwając u progu mej bramy. Bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i osiągnie upodobanie Pana”. Pan Bóg mówi do nas „Jestem waszym Światłem, Drogą Prawdą i Życiem” i każdy z was ma możliwość kroczyć drogą prawdy i być przez nią uwalniany od grzechu – zarówno od konsekwencji grzechu, jak i władzy grzechu nad nami. Pan Bóg    w swojej wielkiej miłości pokazuje nam prawdę o nas samych i daje nam receptę, po to ,aby nas uwolnić od grzechu i zbawić od wszystkiego tego, co jest naszą zgubą. Jednak dla współczesnych ludzi, żyjących w pośpiechu, skupionych na karierze i pieniądzach nic nie jest oczywiste. Zaganiani między szkołą czy pracą, codziennymi obowiązkami, a rzadkimi chwilami relaksu spędzonymi przed monitorem komputera czy szklanym ekranem telewizora, nawet nie zastanawiamy się, co dla nas oznacza bycie prawdziwym człowiekiem. Poprzez te modlitwy przekazuje nam ważną prawdę życiową. Zadaje też pytanie  „Któż to jest prawdziwy człowiek?„ i odpowiada na nie – to przede wszystkim osoba potrafiąca kochać innych ludzi.

Nie wystarczą bowiem działania skupione na nas samych. Życie ma sens wtedy, gdy potrafimy prawdziwie kochać, ale i dzielić z innymi ich cierpienia, gdy umiemy im współczuć. Zbyt często skupiamy się na samych sobie. To nasze problemy wydają się nam najważniejsze. Mamy ich tyle, że zapominamy o istnieniu innych ludzi. A przecież ich położenie bywa znacznie gorsze od naszego, a my nie robimy nic by pomóc bliźniemu w trudnych chwilach. Musimy nauczyć się empatii, współczucia, bo to one świadczą o naszym człowieczeństwie. Bóg w swych naukach zawartych w Biblii uczy nas, że radość i szczęście są równie ważne w kształtowaniu naszego charakteru, co ból i cierpienie. Pamiętajmy, że brak człowieczeństwa to nie tylko wielkie zbrodnie, to także małe codzienne przykrości. Niejednokrotnie Pan nas doświadcza po to, byśmy otrzymali nagrodę w niebie.

    Na uwagę zasługują też inne wymowne elementy dekoracji m.in. krzyż w blasku czerwieni, rozciągnięte stuły, świece.  Widok ten dodaje nam nadziei, że cały czas wspiera nas w tym wszystkim Jezus. Wpatrując się w mękę i śmierć Chrystusa, której znakiem jest ten krzyż, przypominamy sobie słowa Prochem jesteś i w proch się obrócisz. Ten właśnie symbol poucza nas, że w czasie Wielkiego Postu powinniśmy się zmienić i nadać pozytywne cechy naszemu życiu, bo może zdarzyć się tak, że  po drugiej stronie zostanie się już na zawsze i  nie będzie już powrotu. To od nas samych zależy, czy wyciągniemy naukę z krzyża bez względu na to kim jesteśmy w codziennym życiu- lekarzem, kapłanem czy hydraulikiem, każdy z nas nosi swój krzyż, tak jak Pan Jezus. Na tym polega życie, aby dać radę udźwignąć swój krzyż.

    Pamiętajmy, że pozornie wyglądające na suche i martwe rośliny, o wątłych iskierkach życia, gdy  dostaną dostęp do wody mogą się zazielenić, tak i my przy niewygórowanych oczekiwaniach od otoczenia możemy się zmotywować do podjęcia wytężonej pracy nad sobą przez praktykę postu. Próchniejące konary drzew są symbolem śmierci, rozkładu, przemijania, zagłady, ale nawet takie drzewo może mieć nadzieję: choć jest ścięte, czy spróchniałe znowu może się odradzić, a jego pędy będą rosły dalej – drzewo staje się potwierdzeniem istnienia i życia, nigdy nie umiera, jego funkcje życiowe mogą pozostawać przez jakiś czas utajone, ale zawsze się w końcu ujawniają. Drzewa i ludzi łączy szczególna więź. Drzewo daje schronienie, rodzi owoce. Wznosi się ku niebu, głęboko zakorzenione w ziemi, jest też symbolem mądrości człowieka, który szanuje ziemię i zwraca się ku Bogu.

     Ale również dla każdego z nas jest korzeniem, który ma nas mocno utwierdzać w wierze  i w naszym życiu. Przyjęliśmy wiarę, przyjęliśmy znamię Jezusa Chrystusa, który jak blask świecy, oświetla nam drogę i prowadzi przez życie. Nie jest to droga łatwa, często jest wyboista, pełna przeszkód i kamieni, pełna cierni i kolców. To szatan próbuje nam tą drogę utrudniać i podsuwać często prostsze drogi, gładkie i równe, bez wysiłku i ,,z górki”.   Ale to tylko pozory, bo na końcu tej drogi czeka na nas przepaść. A zatem mocno bądźmy przytwierdzeni do naszych korzeni, nie zbaczajmy z drogi, wtedy wszystkie ciernie i kamienie nie zgaszą nam świtała Jezusa Chrystusa! A jeśli zdarzy się nam czasami potknąć o jakiś głaz    i upaść, to nie trwajmy w tym upadku, bo ludzka rzecz dać się złapać w zasadzki, które zastawia na nas szatan, ale mamy pomoc i ratunek w Bożym Miłosierdziu. Miłosierny Jezus czeka na nas u kratek konfesjonału, w którym czeka kapłan. Nie bójmy się, bo Jego podniesiona ręka nie ma nas karać, ale błogosławić. Jeśli tylko poprosimy Go o wybaczenie     i szczerze będziemy żałować swoich błędów, postanawiając jednocześnie poprawę, to przebaczy nam i pobłogosławi na dalsze życie.

   Wielki Post jest czasem, w którym szczególnie żałujemy za nasze winy, poprawiamy się, poddajemy się refleksjom. Chrystus w Wielkim Poście chce  nas uleczyć i stworzyć nas od nowa, bo człowiek jest z natury swej bytem społecznym  – nie jest samotną wyspą. Nie jest on w pełni zaktualizowany, ale jest otwarty na rozwój. Ów rozwój nazywa się godnością, osobowościową lub kulturą. Człowiek jest zdolny do czynienia dobra, do altruizmu, bezinteresownego poświęcania się, do dawania innym daru z siebie – do miłowania innych. Człowiek jest zdolny do poznania prawdy, dobra i piękna; do budowania sprawiedliwych systemów prawnych, gospodarczych i politycznych. Jest on istotą religijną, kulturową   i pracującą. Jest też zdolny do czynienia zła moralnego: do zabijania, kradzieży, kłamstwa, do prowadzenia wojen, aktów terroru, ludobójstwa, do budowania dyktatorskich ustrojów politycznych i gospodarczych, do wyzysku gospodarczego,  do manipulowania potrzebami      i mentalnością całych społeczeństw przez środki masowego przekazu. Jest żądny władzy    i panowania. Czy temu człowiekowi można przyznać nieograniczoną wolność? Wszelkiego rodzaju zła nie można dopatrywać się w instytucjach czy różnych systemach, lecz w grzesznej naturze człowieka. To osoba ludzka wraz z innymi ludźmi, a nie systemy, jest podmiotem wszelkiego działania dobrego i złego.

Niech zatem widok naszego ołtarza uświadomi nam w czasie tego Postu, że nasze codzienne życie, zachowanie, nasz grzech nawet ten najmniejszy także krzyżuje Chrystusa.

Dla każdego z nas może to być ostatni Wielki Post i ostatnia okazja do zmiany życia. Dlatego nie zmarnujmy jej, by tego życia nie przegrać, bo od niego zależy nasza wieczność. Zatem pogłębiajmy naszą wiarę w Boga i swoją dobroć do ludzi, póki jeszcze nie jest na to za późno, albowiem po śmierci wszyscy zostaniemy osądzeni przed Bogiem za nasze czyny.

Czy jesteś dziś gotów, powiedzieć Panie pójdę za Tobą, cokolwiek dziać się będzie? Zachęcam wszystkich do tego, nie zwlekajcie.

                                                                                                                         Parafianka