Dekoracja wg projektu ks.Proboszcza Zbigniewa Porębskiego

   I znowu nadszedł Wielki Post. Każdy Wielki Post, chociaż wyraża to samo, jest przecież inny. Każdy kolejny Wielki Post może być szansą i wyzwaniem. Każdy kolejny Wielki Post może być tym ostatnim. Ale czy powtarzanie jest tylko źródłem wiedzy? A może powtarzanie jest drogą poznawania Pana Boga? Może powtarzanie jest sensem naszego istnienia, skoro całe nasze życie jest procesem, drogą, przemianą? W powtarzaniu nie chodzi tylko   o mechaniczne odtwarzanie tego samego, lecz o przyswajanie, zgłębianie i zapamiętanie. Powtarzam, by poznać, zrozumieć, pamiętać, zgłębić i nie zapomnieć. W ten sposób odkrywamy, że i w tym Wielkim Poście  możemy powrócić do tego, co znane, a jednocześnie poznać to, czegośmy jeszcze nie odkryliśmy, nie zrozumieliśmy i czego nie doświadczyliśmy.

   Okres wielkiego postu charakteryzuje się wprowadzeniem odpowiedniej oprawy  w świątyniach, w których ważna jest symbolika nawiązująca do męki Jezusa Chrystusa. I tak też jest w naszym kościele. Cała aranżacja przestrzeni kościoła i wykonana dekoracja według projektu ks. Proboszcza Zbigniewa Porębskiego doskonale oddaje ducha tego okresu. Dekoracja ta nie tylko upiększa wnętrze naszego kościoła, ale także przypomina nam o istocie tego okresu liturgicznego. To wszystko, co możemy zobaczyć w naszej świątyni ma nam przypomnieć o naszych chrześcijańskich tradycjach, naszych chrześcijańskich obowiązkach oraz pogłębić naszą wiarę. Przemyślana i spójna symbolika  pobudza naszą ciekawość zrozumienia jego znaczenia, a także wprowadza nas w atmosferę ciszy, pokuty, modlitwy, zadumy, kruchości życia, a także zwycięstwa nad śmiercią. Wszystkie elementy dekoracji służą nie tylko pouczaniu wiernych, ale także inspirują nasze serca i umysły do duchowego piękna.

  Najważniejszym i wyróżniającym  się symbolem jest drewniany krzyż z figurą wyrywającego się Jezusa gotowego do niesienia pomocy. Ciepły,  wyrozumiały, litościwy  i miłosierny.  Jest nie tylko symbolem zbawienia, ale również miłości, ofiary i nadziei. W tradycji chrześcijańskiej krzyż symbolizuje mękę oraz zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią. Jest przypomnieniem  o kompromisie, jaki Bóg zawarł z ludźmi poprzez ofiarowanie swego Syna dla zbawienia grzesznego świata. Jest też symbolem miłości, którą Chrystus okazał w stosunku do każdego człowieka, niezależnie od jego grzechów czy cierpień. Krzyż ten ma także wymiar moralny, będąc wsparciem dla ludzi w codziennych trudnościach, nadzieją i inspiracją do walki z przeciwnościami losu. Poprzez noszenie krzyża lub modlitwę przy nim, wierni szukają pocieszenia i siły do pokonywania własnych ograniczeń. Ale również dla każdego z nas jest korzeniem, który ma nas mocno utwierdzać w wierze i w naszym życiu.

  Myślę, że inne ważne elementy dekoracji  nawiązują do nas samych. Kolor fioletu, naczynia gliniane, korzenie, świeczniki, martwe rośliny symbolizują duszę człowieka, jego uczynki dobre i te złe.  Oznaczają, że człowiek jest jak dzban delikatny, kruchy, niszczy się i ulega zmianom.  Ukazują nas jacy naprawdę jesteśmy – na zewnątrz piękni, a w środku pustka  i nicość. Te symbole pouczają nas, że powinniśmy się zmienić i nabrać pozytywnych cech i nie ulegać niszczeniu pod wpływem grzechu. Mówią, że w swoim życiu nie powinniśmy odpłacać złem za zło, nie traktować nikogo źle. Musimy nauczyć się szukać dobra w każdym człowieku, ponieważ najważniejsza jest postawa naszego serca. Nie chodzi o to, byśmy  w poście „pomagali na pokaz”, „pościli na pokaz” czy „modlili się na pokaz”.  Chodzi o to byśmy stworzyli w naszych sercach więcej miejsca dla Boga i bliźniego. Powinniśmy być tacy jak Jezus wychylający się z krzyża. Gotowi do niesienia pomocy, wspierania innych  w trudnościach, dawać nadzieję i pociechę, cierpliwi i miłosierni. Musimy wyzerować złe myśli, zastanowić się nad sobą i uczynić postanowienie, jak stać się lepszym człowiekiem i otworzyć się na Boga.

  Ciekawym elementem dekoracji są różnego rodzaju maski- ładne i okropne. Po co? Nietrudno się domyślić. Maska w dzisiejszych czasach stała się integralną częścią naszej osobowości. Jej noszenie przyczynia się do zmiany tożsamości i ukrywania prawdy.Skrywamy twarz po to, abyśmy choć na krótko mogli stać się kimś innym. Zakładając maskę, oddalamy się od prawdy, którą nosimy w naszym sercu, od naszych myśli, emocji, oddalamy się od siebie. Dlaczego nakładamy maski? Maska najczęściej ma służyć ukryciu tego, jakimi jesteśmy naprawdę. Boimy się pokazać siebie prawdziwego, bo boimy się odrzucenia, braku akceptacji, lęku przed oceną i krytyką. Zakładamy maskę, żeby wpasować się w otoczenie. Bardzo często zakładamy maskę przed samym sobą, udając, że czegoś nie ma,  bo łatwiej jest udawać niż się z  czymś zmierzyć twarzą w twarz. Maska chroni nas przed zranieniem, ponieważ boimy się, że ktoś odkryje nasze słabości i je wykorzysta. Maskę zakładamy również wtedy, gdy chcemy osiągnąć jakieś korzyści, kontrolować zachowania innych ludzi, regulować swoje emocje, podnoszenia poczucia własnej wartości. Zakładamy maski pod płaszczykiem pozornie szczęśliwego życia ukrywamy swoje problemy. Perfekcjoniści, osoby nadmiernie dbające o wygląd, często osoby medialne, bardzo otwarte i pewne siebie, osoby nadmiernie ambitne,  z pozornie idealnym życiem zmagają się z kompleksami, lękami, niskim poczuciem wartości, poczuciem gorszości od innych. Robią wszystko, żeby nikt nie odkrył, jak czują się naprawdę, co przeżywają każdego dnia. Pod każdą maską kryje się lęk, strach i ból.

Ale jak zdjąć maskę?Żeby zacząć żyć w zgodzie ze sobą, z Bogiem i innymi, trzeba poznać siebie. Aby do tego doprowadzić trzeba odpowiedzieć sobie na pytania: kim jestem? jaki jestem? czego potrzebuję? co sprawia mi przyjemność? jakie wartości są dla mnie najważniejsze?. Poznanie siebie, to pierwszy, podstawowy krok do wglądu w swój wewnętrzny świat. Wówczas zaczniemy dostrzegać innych ludzi  i ich potrzeby. Wtedy łatwiej będzie nam złapać wyciągnięte dłonie Jezusa na krzyżu.

Jak to zrobić? Myślę żeby zdjąć maskę trzeba najpierw: pokochać siebie i bliźniego, zaakceptować swoje niedoskonałości, uwierzyć w siebie i poczuć swoją wartość. Właściwym takim miejscem, w którym można bezpiecznie zdjąć maskę jest kościół w Wielkim Poście. Bo tam odbędzie się właściwy sprawdzian naszej wiary, charakteru i siły. Tam w przyjaznej atmosferze, można być sobą. To właśnie tam możemy doznać zbawczego działania Boga i tam mamy szansę do nawrócenia się poprzez post, modlitwę i jałmużnę.  Życie jest zbyt krótkie, żeby się ukrywać przed samym sobą.

Pragnę podziękować serdecznie wszystkim, którzy  podejmowali  trud wykonania tej pięknej dekoracji, za pracę, za pomysł i serce. Bóg zapłać!!!